wtorek, 29 marca 2011

Gen odpowiedzialny za efekty leczenia HCV


Przez ostatnie kilka lat, moją ulubioną dewizą która towarzyszyła mi w wielu aspektach moich zainteresowań jak i pracy zawodowej było hasło „Genetyka to podstawa”. Nie zdawałam sobie sprawy i że w obszarze choroby z którą przyszło mi się zmierzyć, to motto będzie równie trafne i oddające złożoność naszych reakcji których bazą są informacje zapisane w kodzie genetycznym.

Od momentu kiedy skutecznie zaczęto leczyć WZW C, pojawiło się pytanie, jakie mechanizmy rządzą sukcesem wyeliminowania wirusa? Dlaczego pewne osoby leczą się szybciej i łatwiej a u innych droga do przysłowiowego minusa jest mocno wyboista? I od czego zależy ta indywidualna reakcja na leczenie? Wieloletnie badaniach pozwoliły zidentyfikować gen który jest odpowiedzialny za lepszą odpowiedź na leczenie za pomocą Interferonu. Ten gen zajmuje się ekspresją Interleukiny -28 B biorącej udział w reakcji przeciwwirusowej. W jego obrębie rozróżniono dwa allele C i T.

Obecność allelu C – wiąże się ze zwiększoną skutecznością leczenia
Obecność allelu T- wiąże się ze zmniejszoną skutecznością leczenia

Każdy z nas posiada w swoim genotypie dwa allele tego samego genu. W całej populacji mamy więc do czynienia z następującymi konfiguracjami tych alleli

CC- podwójny – osoby które posiadają dwa allele C w swoim genotypie dobrze odpowiadają na terapię

TT- podwójny – osoby które posiadają dwa allele T – mają obniżoną możliwość odpowiedzi na leczenie

CT- osoby który posiadają po jednym allelu C i T – ich odpowiedź jest wypadkową pomiędzy pozytywną reakcją na leczenie a tą gorszą, choć to jest ujęcie bardzo uproszczone.

Ponadto badania wykazały, że w zależności od rasy, posiadamy różną częstotliwość występowania poszczególnych alleli. Najwięcej allelu C, tego pozytywnego w naszym leczeniu, posiadają osoby pochodzenia azjatyckiego, ponad 70 %, trochę mniej Europejczycy oraz Amerykanie europejskiego pochodzenia, liczba ta oscyluje powyżej 50 %. Najmniejszą frekwencje allelu C wykazano u ludzi pochodzenia afrykańskiego.

źródła:http://hepatitiscnewdrugs.blogspot.com/search?q=genetic+
http://hepatitiscnewdrugresearch.com/what-is-the-il28b-gene.html

poniedziałek, 21 marca 2011

Jak przygotować się do terpaii


PSYCHICZNIE

Właściwie to jest podstawa i baza tego aby przejść terapię. Po podjęciu decyzji o leczeniu musimy nieustannie się motywować, widzieć cel leczenia a przede wszystkim być przygotowanym na to ze zmierzymy się z różnymi skutkami ubocznymi. Dbajmy o nasze dobre samopoczucie, zrelaksowanie przed terapią doda nam wiary w powodzenie całego przedsięwzięcia.

Uprzedzić rodzinę

Naprawdę warto porozmawiać poważnie z rodziną aby nie była zaskoczona po pierwsze tym że będziemy np. irytujący, kłótliwy i drażliwi w czasie terapii. Muszą zrozumieć że do końca tego nie kontrolujemy, że leki zaczynają rządzić. Poprosić o cierpliwość i zrozumienie. Jeśli w miejscu pracy wiedzą o Waszym problemie, też radzę przedyskutować tę kwestię lub raczej zaznaczyć że może wystąpić ale nie musi.
Nasi najbliżsi muszą także zdawać sobie sprawę z tego, ze nie wszystkim dotychczasowym obowiązkom będziemy w stanie stawić czoła, że czasami trzeba będzie nas odbarczyć, coś zrobić za nas. A jednocześnie my sami powinniśmy sobie dać przyzwolenie na to że tym razem nie musimy się spinać na siłę. Zdrowiej dla nas będzie dostosowanie wysiłku do aktualnego stanu podczas terapii.

ZDROWOTNIE

To bardzo ważne aby w leczenie nie wchodzić np. z niewyleczonymi infekcjami, zapaleniami czy nieustabilizowanym ogólnym stanem zdrowotnym. Niestety w czasie terapii a czasami nawet po niej , może to w nas uderzyć ze zwiększoną siłą.
Dlatego ważna uwaga o profilaktyce dentystycznej, ale także w przypadku kobiet profilaktyce ginekologicznej. Wszystkie dolegliwości żołądkowe, które przed terapią mogą być tylko niedogodnościami w czasie leczenia często urastają do rangi problemu. Dlatego trzeba także zadbać i o stronę gastryczną . Zrobić sobie przegląd, rachunek sumienia czy z czymś mamy problem co może mieć wpływ na samą terapię i spróbować to w miarę możliwości ustabilizować. Takie próby w czasie przyjmowania już leków przeciwwirusowych są dużo bardziej kłopotliwe

I jeszcze kwestia planowania dziecka. Jeśli stoicie przed tą decyzją, wydaje się że lepiej zdecydować się na dziecko przed terapią. Po pierwsze leczenie trwa dość długo około roku w niektórych przypadkach, potem jeszcze obowiązuje kilkumiesięczny okres karencji na płodzenie dzieci. Poza tym organizm jest mocno wyczerpany, co w przypadku kobiet ma duże znaczenie. Ale oczywiście najlepiej skonsultować to z lekarzem, ponieważ istnieje niewielkie zagrożenie (około 6%) że dziecko może urodzić się z wirusem. Decyzja należy do Was.

KONDYCYJNIE

Dobra kondycja, prawidłowe i zdrowe odżywianie przed terapią bardzo pomaga, po pierwsze wydolnościowo po drugie organizm ma z czego czerpać później zapas siły.

Wiele osób tuż przed terapią rzuca palenie papierosów, muszą potem męczyć się z podwójnymi skutkami głodu nikotynowego oraz samego leczenia. Jeśli możecie sobie na to pozwolić zacznijcie z nałogiem nikotynowym walczyć wcześniej. Ja sama nie mam takiego problemu ale niestety obserwuje takie osoby

Za to moją bolączką są dość poważne problemy kostno-stawowe, dlatego przed terapią zafundowałam sobie sanatorium i mnóstwo zabiegów , które moim zdaniem utrzymują w jako takiej kondycji przede wszystkim mój kręgosłup. Ruszam się teraz mniej, co sprzyja problemom w tym obszarze i nie wyobrażam sobie abym zaczęła np. jakąś intensywną gimnastykę jeśli coś by się stawowo zaczęło sypać. Nie mam zwyczajnie na to siły. Zresztą podejmowałam takie próby sama dla siebie i niestety w moim przypadku kończyło się to dużym wyczerpaniem.

Ale jeśli jesteście przyzwyczajeni do dużego wysiłku, treningów czy sportowego życia, nie rezygnujcie z tego zupełnie ale po prostu dostosujcie do tego co w danej chwili jest możliwe. Organizm sam da Wam znać.

Myślę że dla kobiet dość ważną informacją jest fakt, że lepiej zdecydować się na bardziej obciążające zabiegi fryzjerskie tuż przed terapią lub w ciągu pierwszych 2 miesięcy. Mam tu na myśli głównie farbowanie włosów i trwałą.

Cały czas musicie jednak pamiętać o tym że każdy z nas przechodzi terapię inaczej od skrajnych przypadków że ludzie prawie nie zauważają że biorą leki do tych u których naprawdę ciężko przebiega ten okres. Przemyślcie jednak co możecie zrobić dla siebie wcześniej by nie borykać się z tym w czasie terapii. I może jeszcze jedna rada, nie planujcie zbyt wiele na ten okres, remonty, trudne eskapady turystyczne, duże projekty. Lepiej to odłożyć lub podjąć decyzję już w czasie leczenia kiedy będziecie mieli obraz tego jak sobie radzicie z sytuacją.

poniedziałek, 14 marca 2011

Posłuchaj mądrych ludzi

To co mnie motywuje to wyłowione zdania i myśli mądrych ludzi. Lubię je adoptować do mojej sytuacji, zatrzymać się nad nimi i troszkę pokontemplować na ich temat.

Oto kilka z nich

"W konfrontacji strumienia ze skałą, strumień zawsze wygrywa - nie przez swoją siłę, ale przez wytrwałość."
- Buddha

"Wspaniałość przejawia się nie w tym, gdzie jesteśmy, ale w jakim kierunku się poruszamy. Musimy żeglować czasem z wiatrem, czasem pod wiatr, ale żeglować, nie dryfować ani stawać na kotwicy."
- Oliver Wendell Holmes

"Długoterminowe cele powodują, że nie frustrujesz się krótkoterminowymi porażkami."
- James Cash Penney

"Jeśli stracisz pieniądze, nie stracisz nic. Jeśli stracisz zdrowie, stracisz połowę. Jeśli stracisz wiarę, stracisz wszystko."

"Jeśli chcesz gdzieś dojść, najlepiej znajdź kogoś, kto już tam doszedł."
- Robert Kiyosaki

"Gotowość do zaakceptowania odpowiedzialności za swoje życie jest źródłem, z którego wypływa szacunek dla samego siebie."
- Joan Didion

"Możesz pokonać prawie każdy strach, jesli postanowisz to zrobić. Pamiętaj - strach nie istnieje nigdzie indziej poza Twoim umysłem."
- Dale Carnegie

"Obiecaj mi, że będziesz zawsze to pamiętać: jesteś odważniejszy, niż wierzysz, że jesteś, mocniejszy, niż się wydaje i mądrzejszy niż myślisz."
- A.A. Milne's - Winnie the Pooh

sobota, 12 marca 2011

Pasażer na gapę – czyli ludzkość vs HCV



Gdybym napisała że to jedyny i najgroźniejszy pasażer na gapę którego niesiemy w naszych ciałach byłabym daleka od prawdy. Także gdybym postawiła tezę że jest to najniebezpieczniejszy z wirusów, po prostu bym wyolbrzymiała problem i tyle. Nie możemy nigdy zapominać że jest wiele innych równie groźnych lub nawet bardziej niebezpiecznych chorób wirusowych.

Poza tym, wielu ludzi nie zdaje sobie sprawę że jesteśmy siedliskiem przeróżnych wirusów i tych chorobotwórczych i tych które koegzystują z nami czy nawet są nam niezbędne do prawidłowego funkcjonowania.

Ale wróćmy do naszego głównego bohatera. Wirus zapalenia wątroby typu C nie zawsze był dla ludzkości tak groźny jak w chwili obecnej. Dlaczego? Otóż wielu naukowców uważa że wyewoluował z mało patogennego HGV, i z tego powodu początki HCV możemy datować na kilka milionów lat temu . Jego ewolucja trwała powoli ale na tyle skutecznie że pojawił się właściwie na wszystkich kontynentach, a od 200 lat, praktycznie możemy mówić o 6 rodzajach znanych nam współcześnie genotypach.

Ale są pewne czynniki, które moim zdaniem mają wpływ na „sukces” wirusa czyli jego szybkie rozprzestrzenianie się w ostatnich stuleciach .Podkreślam że jest to moje prywatne zdanie, bo nie dotarłam do jakiś obszerniejszych opracowań na ten temat

- migracja populacji ludzkiej, łatwość przemieszczenia się , a jednocześnie rozprzestrzenianie się genotypów na obszarach wcześniej nie występujących

- paradoks dostępu do opieki medycznej, który jednocześnie wydłuża nam życie ale tak jak w przypadku HCV naraża nas na przypadkowe zarażenia

- dość szybkie rozprzestrzenianie się wirusowego zapalenia wątroby typu C w czasie wojen szczególnie XX wieku, kiedy ilość poszkodowanych, wymagających natychmiastowych interwencji medycznej była ogromna, a jednocześnie warunki w których ta pomoc była udzielana często dawała wiele do życzenia

- późne zidentyfikowanie wirusa (1989) a więc wieloletnia nieświadomość zagrożenia jego występowania np. w krwi i preparatach krwiopochodnych podawanych pacjentom

- brak odpowiedniej edukacji, zaburzony obraz poszczególnych chorób wirusowego zapalenia wątroby, mylenie typów A, B i C przez społeczeństwo a więc zagrożeń z nim związanych oraz dróg zakażeń

- wpływ ogólnoświatowej mody, korzystanie z wyspecjalizowanych punktów; tatuaży, kosmetycznych czy zajmujących się percingiem

- nowy obraz narkomanii obecny intensywnie w XX w, czyli podawanie narkotyków dożylnie, ale i też przyjmowanie narkotyków drogą donosową


To jest zaledwie kilka czynników które przychodzą mi na myśl w aspekcie świetnego radzenia sobie w naszych czasach przez wirus zapalenia wątroby typu C
Myślę że trzeba także wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy , która nie jest bezpośrednio związana z sukcesem wirusa, a raczej z jakością naszego funkcjonowania. To następny paradoks, wydłużenie naszego życia przyczynia się do tego że dożywamy okresu w którym działalność HCV może mieć bezpośrednio wpływ na nasze zdrowie. W poprzednich wiekach, po prostu większość osób umierała z powodu innych przyczyn, przed pojawieniem się objawów klinicznych HCV, które mogą wystąpić nawet po 20-30 latach od zakażenia.

W XX i XXI w jak widać nasz wróg radzi sobie doskonale, wykorzystał naszą globalizację , nasz postęp w obrębie medycyny czy też słabości uzależnień współczesnego człowieka. Jednak nasza przyszłość nie wygląda tak źle. Wirus HCV musiał się przygotowywać do zasiedlania nas przez tysiące i setki lat, a my znamy go zaledwie od 22 lat a i tak posługujemy się coraz bardziej skutecznymi metodami walki z nim.

zródła: http://www.hcvadvocate.org/hepatitis/factsheets_pdf/Brief_History_HCV_2006.pdf
http://wzwc.pl/files/terapia_medycyna_rodzinna_2010_05_01_zakazenia_hcv_narastajacy_problem_zdrowia_publicznego.pdf

wtorek, 8 marca 2011

Kobieta a HCV

Nawiązując do tego że dzisiaj jest święto kobiet, przez chwilę chciałabym się zatrzymać nad następującym pytaniem; czy są jakieś różnice w przebiegu choroby i samego leczenia pomiędzy Paniami i Panami?

Naukowcy to taki odłam rasy ludzkiej, który szuka zależności pomiędzy wszystkimi możliwymi parametrami, tak więc zaczęli także porównywać mężczyzn i kobiet w obszarze wirusowego zapalenia wątroby typu C

Dla zainteresowanych poniżej kilka faktów.

Przepraszam że się skupiam na kobietach ale wybaczcie, taki dzisiaj mamy dzień :)

- u kobiet z HCV zmiany w wątrobie rozwijają się statystycznie wolniej niż u mężczyzn, może to wynikać z trybu życia oraz np. nadużywania lub nie alkoholu. Poza tym wskazuje się na to że u kobiet w okresie rozrodczym estrogeny mogą pełnić funkcję ochronną w stosunku do zmian wyniszczających w wątrobie

- statystycznie kobiety dużo częściej znajdują się w tej grupie która samoistnie uległa wyleczeniu

- u kobiet objawy związane z chorobą pojawiają się później niż u mężczyzn

- większe zagrożenie nowotworem wątroby notuje się u mężczyzn

- terapia u kobiet przed menopauzą jest efektywniejsza. Także tutaj sugeruje się że ma to związek z estrogenami

- na lepsze efekty leczenia u Pań mogą mieć także wpływ mniejsza waga oraz mniejsza objętość ciała. Dawki podawanych leków są ustalane na podstawie przedziału wagowego, co skutkuje większym stężeniem substancji czynnych przy mniejszej masie.

- kobietom w czasie terapii dużo częściej niż mężczyznom towarzyszą następujące objawy uboczne: bóle głowy, bóle stawów i mięśni, mdłości, zmęczenie, zmniejszony apetyt, depresja czy niepokój. Także anemia i spadki parametrów krwi na które ma wpływ dodatkowo comiesięczna menstruacja u kobiet przed menopauzą


- po okresie menopauzy, Panie z HCV powinny szczególną uwagę zwrócić na sprawy związane z osteoporozą, dlatego trzeba się regularnie badać w tym kierunku oraz odpowiednio suplementować dietę


Oto tabelka omawiająca pewne różnice pomiędzy mężczyznami i kobietami w obszarze występowania objawów ubocznych leczenia. Część z nich jest nasilona bardziej u jednej płci, inne zaś pojawiają się dużo częściej u płci przeciwnej.


Leganda: Flu-like Symptoms- objawy grypopodobne,Significant weight loss- Znaczny spadek masy Dizziness- zawroty głowy,Irritability- drażliwość,Nausea- mdłości, Insomnia - bezsenność, Dermatitis and Ichting- zapalenie skróry oraz jej suchość,Alopecia- łysienie, Decreased visual acuity- Zmniejszenie ostrości wzroku,Diarrhoea- biegunka,Dyspnea - Duszność, Infection - infekcja, zakażenie, Hypothyroidism- Niedoczynność tarczycy
Reszty nie tłumaczyłam, myślę że pozostałe hasła są zrozumiałe.


zródła: http://www.hcvadvocate.org/hepatitis/hepC/wmnlong.html
http://www.scielo.br/scielo.php?script=sci_arttext&pid=S0037-86822010000300001

tak z okazji tego święta

Mam nadzieję że Wam odrobinę poprawi humor. I śpieszę także z wyjaśnieniami że nie czuje się uciśniona w otaczającej mnie rzeczywistości.

poniedziałek, 7 marca 2011

a droga wiedzie w przód i w przód


Dzisiaj otrzymałam radosną wiadomość. Otóż po prawie dwóch miesiącach obniżonych dawek, od teraz będę już mogła przyjmować leki normalnie. Bardzo się cieszę i mobilizuje wszystkie siły. Trzymajcie za mnie kciuki by spadki parametrów krwi nie były za duże. Obym do końca dotrwała na pełnych dawkach

piątek, 4 marca 2011

Wspólnota działań i celów

Taki banał przyszedł mi na myśl
Jakie to ważne aby dobrze trafić w czasie leczenia.

Trafić na ośrodek z doświadczeniem, miejsce gdzie lekarze już niejedno widzieli i odpowiednio umieją ocenić sytuacje. Ja sama leczę się w miejscu w którym jest jednocześnie naprawdę wiele terapii, około 500. Nie wszystkie co prawda dotyczą tylko samego HCV. Minusem takiego stanu rzeczy jest fakt, że praktycznie nie ma super osobistego podejścia do pacjenta, lekarzy którzy przejmują się głupstwami, które w oczach pacjentów urastają do rangi problemów.
Ale jedno muszę przyznać, trwa walka o człowieka, walka o terapie. Chociaż czasami niektórzy odnoszą wrażenie że jest inaczej, wiem że prowadzący leczenie przekraczają procedury, dają szansę, nie jeden raz ale wiele razy, aby tylko utrzymać terapię. To tysiące przypadków z którymi mieli wcześniej doczynienia pozwalają na podjęcie niestandardowych decyzji.

W czasie leczenia poznałam wiele historii różnych osób. Jestem w stałym kontakcie z kilkoma chorymi którzy są w trakcie lub już po terapii, leczyli się w różnych ośrodkach i czym dłużej temu się przyglądam, zaczynam dostrzegać coraz większą różnicę. Procedury to nie wszystko, ale właśnie indywidualne podejście do pacjenta w sytuacjach kryzysowych .

Bardzo się cieszę że w przypadku mojej znajomej, która bardzo się przejmuje skutkami ubocznymi, lekarze oszczędzili informacji o bardzo złych wynikach parametrów krwi. Właściwie w jej karcie leżało skierowanie do szpitala, jednak nie wręczono jej tego ani nie wdawano się w szczegóły dotyczące obniżania dawek leków. I właśnie ona jest osobą która tego potrzebowała, dowiedziała się o wszystkim po fakcie, kiedy czuła się już o wiele lepiej, nie dręcząc się wcześniej myślami o zagrożeniu kontynuowania terapii.

Trzeba wiedzieć kiedy można zaryzykować, trzeba mieć właśnie praktykę i doświadczenie by podejmować tak trudne decyzje, balansować na granicy zdrowia i sensu dalszego leczenia. A szczególnie lekarze prowadzący nas w czasie próby pozbycia się wirusa, stąpają po bardzo cienkim lodzie.

Cel my pacjenci i lekarze mamy przecież jeden.Oby żadna ze stron nie zapominała o tym. Tego Wam wszystkim życzę.

wtorek, 1 marca 2011

Nowe przepisy - leczenie WZW typ C

Od 1 kwietnia 2011 w naszym kraju będą obowiązywały nowe przepisy dotyczące leczenia przewlekłego zapalenia wątroby typu C i B

Oto załączniki do Rozporządzenia Ministra w pełnym brzmieniu
LECZENIE PRZEWLEKŁEGO WIRUSOWEGO ZAPALENIA WĄTROBY TYPU C (ICD-10 B 18.2 )

Zmiany które udało mi się wychwycić
(w stosunku do poprzednio obowiązujących standardów)

- dopuszczenie jako kwalifikacji do leczenia także badań nieinwazyjnych takich jak fibrotest i fibroskan - dla pacjentów z genotypem 2,3 i w uzasadnionych przypadkach dla pozostałych genotypów
- możliwość wydłużenia terapii do 72 tygodni dla genotypu 1 i 4, jeśli po 12 tygodniach leczenia wiremia spadła o dwa logarytmy a po 24 tygodniu zanikła zupełnie
- przerwanie terapii po 24 tygodniu u pacjentów z genotypem 1 i 4 do 2 stopnia włóknienia wątroby, u których nadal jest wykrywalny wirus

Na moją ocenę laika, wszystko idzie jak w najlepszym kierunku a standardy obowiązujące w Polsce są bardzo zbliżone obecnie do tych które mają zastosowanie w innych krajach.