czwartek, 6 października 2011

Wiosna tej jesieni

Jest tak cudowna pogoda, która całkowicie gra z moim nastrojem. Energia mnie rozpiera, humor dopisuje. Czuje się oczywiście bardzo dobrze, poza drobnymi incydentami. Niesamowita radość życia we mnie wstąpiła. Chyba tylko takie uczucia towarzyszyły mi w latach beztroskiego dzieciństwa. Po prostu wszystko mnie cieszy, wszystko widzę w pozytywnym świetle. Co jak na mnie jest naprawdę wyczynem, ponieważ z natury raczej ciągnie mnie do pesymizmu.
Z dużą intensywnością rzuciłam się na zaniedbane przez ten rok zainteresowania, co wiąże się z brakiem czasu ale i radością i pewnym spełnieniem. Jestem na swoim miejscu.

Odcinam się od wszelkich negatywów z pełną świadomością, dlatego też staram się nie zadręczać aspektami terapii czy jej konsekwencjami. Muszę jednak wspomnieć że pewne uciążliwe pozostałości mają wpływ na moje funkcjonowanie. Pamiętacie jak pisałam o nadwrażliwości na dźwięki? Niestety prawdopodobnie mam lekko uszkodzony słuch po leczeniu. Potwornie mnie to denerwuje że nie słyszę co do mnie się mówi , ciągle się proszę o powtórzenie jakiegoś zdania. Co za paranoja. W czasie terapii miałam wrażenie że słyszę huragan a to był np. tylko szelest przekręcanej strony w książce a teraz nie bardzo jestem w stanie zrozumieć co się do mnie mówi. Mam nadzieję że to tylko słuch a nie jakiś głębszy problem.

W marcu i kwietniu pojawiły się u mnie niepokojące objawy, niezidentyfikowane bóle "brzucha" Sama nie widziałam czy to żołądek czy jelita. Dostałam leki rozkurczowe które kompletnie nie działały, zgłaszałam lekarce która mnie prowadziła, ale nie wystąpiło u niej głębsze zastanowienie nad tematem, wiadomo terapia. Sama po miesiącu czy dwóch odkryłam,poprzez dietę eliminacyjną, że to jedzenie jest przyczyną. Tak więc już około czerwca byłam na tyle mądra by wyeliminować z diety przede wszystkim jajka i pomidory. Bóle brzucha okazały się jelitowe i z czasem kończyły się biegunkami. Podczas ostatniej wizyty, poinformowałam Panią doktor o tym. Co tu dużo mówić zostałam wyśmiana "Jakie to śmieszne że tylko na to Pani tak reaguje. Nie ma to nic wspólnego z terapią" Na moje duże oczy i mocno otwarte usta, Pani doktor się zająknęła i powiedziała że może wystąpić pewna nadwrażliwość. Cóż nie lubię jak się mnie traktuje jak idiotkę, wiem wiem że tak wyglądam ale naprawdę mam wiedzę medyczną i rozumiem świetnie że takie objawy mogą sugerować pewne schorzenia autoimmunologiczne jelit np. chorobę Crona-Leśniakowskiego. I nawet ta reakcja na jajka i pomidory niestety się zgadza. Radzę sobie w miarę z tym, choć powiem że jest to nieprzyjemne i uciążliwe, bo bóle są dość mocne ale przy diecie i domowym jedzonku funkcjonuje normalnie. Jednak muszę bardzo uważać, ostatnio byłam zaproszona do restauracji, bardzo wykwintnej i mimo mojej super czujności w temacie jedzenia nie było wesoło ... a jak wiecie większość moich znajomych nie wie kompletnie nic o moich przypadłościach.

USG po terapii wykazało że z moim woreczkiem żółciowym, który jest pełen tzw złogów, jest gorzej niż przed terapią. Dostałam skierowanie do chirurga na wycięcie woreczka. Na pytanie kiedy mam to zrobić, zdziwienie znowu na twarzy Pani doktor, no może Pani odczekać ze 3 miesiące.

Tralala, mam dość lekarzy. Z pełną świadomością tego co napisałam wcześniej nie diagnozuje się dalej, muszę odpocząć. Nic z tych trzech rzeczy nie zagraża na razie mojemu życiu. Muszę odpocząć od szpitali, badań, skupianiu się na sobie samej w aspekcie zdrowia. Chce chwilę pożyć normalnie, póki dostałam tego fajnego kopniaka od losu w postaci pozytywnej energii po leczeniu.


I coś jeszcze napiszę, coś bardziej już na poziomach podświadomości. Otóż zmieniła mi się preferencja kolorów. Od wielu lat to niebieski i granat królowały w mojej głowie a po terapii, ku mojemu zaskoczeniu rządzą różowy i fioletowy. Nigdy mnie te kolory nie interesowały ani nie wzbudzały jakiś pozytywnych emocji a teraz, są cuuuuuuuuudowne :)

7 komentarzy:

  1. Witaj ja też miałam takie problemy ze słuchem ,na szczęście minęło.Daj sobie więcej czasu na dojście do stanu z przed terapii.Mnie zajęło to naprawdę sporo miesięcy.Pozdrawiam Cię i życzę zdrówka.

    OdpowiedzUsuń
  2. kinga dzięki za pocieszenie. Zdaje sobie sprawę że część rzeczy musi się po terapii jakiś czas stabilizować. Mi tylko daje do myślenia jedna sprawa, a propos mijania takich przypadłości, czy to aby na pewno jest problem ze słuchem? Czy to nie jest po prostu problem na poziomie przetwarzania pewnych informacji.
    Ale to są mało ważne dywagacje, naprawdę to może i jest wkurzające momentami ale da się z tym żyć :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. O lekarzach nie chce mi się pisać bo gromy by poleciały.Największe problemy mam z oczami, to mi nie pozwala spać. Słuch też przytłumiony no i biegunki nawet z krwią przy tym żadnego kontaktu do mojego lekarza prowadzącego. Dobrze że za 4 tygodnie koniec, nie wytrzymam dłużej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Docia, bardzo mi przykro że Cię tak przydusiło. Wytrzymaj te 4 tygodnie, trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że masz apetyt na życie całą parą! Pewnie uboczne skutki miną. Będzie dobrze, bedzie coraz lepiej!
    A ja czekam i czekam...
    Pozdrawiam.
    baw60.blog.interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam, trafilam na twoj blog przypadkiem i bardzo mnie zainteresowal, szczegolnie wzmianka o eliminacji pomidorow i jajek. Czy moglabys bardziej opisac dolegliwosci? Ja tez po tych produktach i dodatkowo bananach mam bole brzucha, nudnosci... nie potrafie od lat znalezc odpowiedzi co dokladnie jest przyczyna. Z gory dziekuje i zycze powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje dolegliwości objawiają się silnymi biegunkami, 30-60 min po spożyciu tych produktów.
      Ogólnie w miarę jak jest coraz dalej od terapii, tym jest lepiej. Ewidentnie u mnie tą nadwrażliwość na produkty wywołał interferon

      Usuń