czwartek, 24 lutego 2011

Na tropie wroga czyli – „Gdzie złapałem HCV?”



U prawie każdego z nas po informacji na temat tego że jesteśmy zarażeni wirusem HCV, pojawia się pytanie – gdzie złapałem tego obcego? Zaczyna się śledztwo. Nikt absolutnie nikt, nie jest wolny od tej myśli. Analizujemy swoje życie, swoje kontakty ze służbą zdrowia, partnerami, kosmetyczkami czy też salonami tatuażu. Może czasami nawet trzeba sięgnąć do mrocznej narkotykowej przeszłości. Ale, ale – przerywamy stereotypowe myślenie o ludziach zarażonych żółtaczką typu C. Przeciętny Polak który jest nosicielem wirusa, to nie narkoman, czy też człowiek szukający uciech cielesnych gdzie popadnie, albo wytatuowany na całym ciele miłośnik tatuaży.


Dlatego tak jesteśmy pewni że choroba nas nie dotyczy, bo przecież żyjemy normalnie, jak wszyscy. Uczymy się, pracujemy, zakładamy rodziny, mamy dzieci. A dodatkowo przez wiele lat nasze życie toczy się w nieświadomości obecności wirusa który nie daje znać o sobie. A gdzie i kiedy niepostrzeżenie wróg się przedarł do naszego ciała? Niestety najczęściej podczas zabiegów diagnostycznych ,medycznych, dentystycznych czy też bardziej poważnych operacji.
Chciałabym jednak przestrzec przed nadmiernym zajmowaniem się tym tematem. Po pierwsze, nigdy tego się nie dowiemy na pewno, gdzie i kiedy? Po drugie, nawet jeśli mamy naprawdę duże podejrzenia co do miejsca w którym doszło do zakażenia, musimy to udowodnić, a to w większości przypadkach jest prawie niewykonalne a więc wyklucza wystąpienie na drogę sądową.

Tak naprawdę dla chorego, najważniejsze jest że już wie i wcale nie pytanie „Gdzie się zaraziłem? Ale inne istotna kwestia „Kiedy się wyleczę?” I ta myśl powinna nam wszystkim towarzyszyć.

Fakty – wirus został zidentyfikowany dopiero w 1989 roku. W Polsce zaczęto badać krew na obecność HCV w 1992 roku. Zmniejszyło to zapewne ilość nowych zakażeń ale ich nie wyeliminowało.
Pozostałe fakty zostały zaczerpnięte z tego artykułu
http://www.virtualcf.pl/mod/pl/gosc/0/1/272.html

Drogi szerzenia się zakażenia HCV

1. Zakażenie noworodków urodzonych przez matki HCV-dodatnie jest możliwe ale występuje rzadziej aniżeli u dzieci matek HBV-dodatnich ( 3-5%). Kobiety bez objawów klinicznych HCV mogą karmić, natomiast objawowe HCV z wysokimi wartościami replikacji stwarzają ryzyko zakażenia.
2. Przetaczanie krwi lub preparatów krwiopochodnych ( po roku 1993 –ryzyko niewielkie),
3. Inwazyjne zabiegi medyczne wykonywane niesterylnym sprzętem lub brudnymi rękami.
4. Zakażenie poprzez sprzęt niemedyczny użyty w celu wykonywania : akupunktury, tatuażu, zakładania kolczyków itp.
5. Dożylna lub dodnosowa narkomania ( wspólne aplikarory lub igły)
6. Zakażenie rodzinne czy współmieszkańców osób zakażonych HCV są możliwe, jednak odsetek zakażeń tylko nieznacznie jest większy niż w populacji ogólnej.
7. Nie potwierdzono tak znacznej częstości zakażeń HCV przez kontakty seksualne, jak to ma miejsce w przenoszeniu HBV. Wśród homoseksualistów odsetki zakażonych są większe lub nie różnią się od stwierdzanych w populacji ogólnej.
8. Zakażenie przenoszenie droga fekalno-oralną

Większość zakażonych choruje bezobjawowo

Grupy ryzyka zakażenia HCV:
Pacjenci:
• często lub przewlekle hospitalizowani
• po zabiegach chirurgicznych
• dializowaniu
• wymagający wielokrotnych przetaczań krwi i jej preparatów
• po transplantacji narządów
• leczeni immunosupresyjne

Ryzyko zawodowe
• Pracownicy służby zdrowia, studenci medycyny i stomatologii,
• policjanci, strażacy (ratownicy), funkcjonariusze więziennictwa,
• grupy pracowników kontaktujący się z materiałem biologicznym ludzi.

Zakażenia środowiskowe:
• noworodki urodzone przez matki zakażone HCV
• członkowie rodzin zakażonych HCV
• narkomani
• partnerzy seksualni zakażonych HCV

1 komentarz:

  1. Hej! Odnośnie punktu 6, czyli zakażeń przez wspólne mieszkanie, to dobrze było by zaznaczyć, że do zakażenia może dojść tylko w przypadku kontakty z krwią, np. przez maszynkę do golenia. Ludzie żyją z rodzinami, mieszkają w akademiakch i wcale nie zarażają przez zwykłe czynności. Trzeba zaznaczać, że zakaźna jest krew.

    OdpowiedzUsuń